Wiemy już co jest wrogiem naszych oszczędności oraz to, że w podeszłym wieku możemy mieć spore problemy finansowe jeżeli nie zaczniemy działać już tu i teraz. Określiliśmy sobie jaka forma działania (lokaty) nie przyniesie nam satysfakcjonujących rezultatów. Udało nam się jednak znaleźć proste rozwiązanie (obligacje skarbowe), które ma potencjał zadziałać prawidłowo i pomóc nam wyjść z opresji. Na tym etapie wiesz już naprawdę sporo i myślę, że uprawnia Cię to do uważania się za elitę w dziedzinie samoświadomości w zakresie swojej sytuacji finansowej. Wszystko super tylko jaki tak naprawdę jest cel tego wszystkiego? Dobrze jest też mieć plan działania, a do tego potrzebujemy siąść i spisać założenia całego procesu. W tym wpisie przedstawię właśnie jaki cel i założenia przyjąłem na potrzeby tego kursu. Będzie to bardzo istotne w dalszej jego części.
Podstawowy cel jaki powinien obrać każdy to pokonać inflację. Jest to zgodne z pierwszą zasadą dobrego inwestowania według legendarnego Warrena Buffetta – nie trać pieniędzy (oryg. “Never Lose Money”), bo oszczędzanie i odkładanie pieniędzy bez inwestowania, czyli skazywanie ich na pożarcie przez inflację, to nic innego jak jawne tracenie tego ciężko wypracowanego kapitału. Do tego fajnie by było osiągnąć jakiś rozsądny procent ponad nią jako swoisty dodatek, słodziutka wisienka na torcie. Nie przejmuj się tym, że jest Ci ciężko oszacować ile z danej strategii uda się wyciągnąć nadwyżki, bo nawet doświadczeni inwestorzy mają z tym problem. Mogą oni oczywiście mydlić oczy stwierdzeniami, że „ta strategia da PEWNY zysk na poziomie 5 p.p. ponad inflację”, ale w praktyce nikt nie jest w stanie przewidzieć przyszłości i takie gadanie to niż innego jak spekulacja. Każdy wypracowany punkt procentowy ponad inflację traktuj po prostu jako bardzo fajny bonus wynikający z Twojej walki z inflacją.
Cel opisany powyżej, czyli osiągnięcie określonego wyniku to nie do końca to co jest ważne, bo jest to tak naprawdę tylko zwykła liczba. Dobrze jest postrzegać cel również jako to do czego dążymy oszczędzając i inwestując. Po co oszczędzasz i inwestujesz? Z udzieleniem odpowiedzi na to pytanie musisz uporać się we własnym zakresie. Dla jednych będzie to zapewnienie sobie godnego życia po przejściu na emeryturę, a dla innych sfinansowanie rocznej podróży dookoła świata. Pamiętaj, że to nie musi być tylko jeden cel, bo może być ich kilka. Takie osadzenie w konkretnej perspektywie pomoże Ci obrać odpowiednią strategię i co najważniejsze – będzie Cię motywować. Ja w tym kursie skupię się na budowaniu kapitału, którego przeznaczeniem będzie wykorzystanie po przejściu na emeryturę i zapewnienie sobie godnego życia u schyłku swoich dni.
Dla wielu oszczędzanie i inwestowanie z myślą o emeryturze jest czymś nie do pomyślenia. Jest to swego rodzaju bariera nie do przeskoczenia, która uniemożliwia działanie w tym kierunku. Ludzie nie są w stanie racjonalnie sobie wytłumaczyć, że aby mieć łatwiej później trzeba zrobić sobie trochę trudniej teraz. Większość woli żyć tu i teraz. Filozofia “carpe diem” (z łacińskiego “chwytaj dzień”) jest dużo bliższa naszemu społeczeństwu. Ta psychologiczna bariera oddziałuje z siłą odwrotnie proporcjonalną do wieku, tj. im młodszy osobnik tym trudniej jest mu wyobrazić sobie swoją własną emeryturę. “Przecież mam czas” powiedział każdy 20-30 latek wydając kolejne pieniądze na pierdoły zamiast odkładać chociaż te 100 zł miesięcznie. Jeżeli poprzednie zdanie opisuje Ciebie to wiedz, że Cię nie oceniam, a wręcz solidaryzuję się z Tobą, bo też byłem w dokładnie tej samej sytuacji i zachowałem się mniej więcej tak samo. Musisz mieć jednak świadomość, że masz nade mną sporą przewagę, do której wykorzystania naprawdę Cię zachęcam. Ty jeszcze masz wybór i co więcej jakimś cudem udało Ci się trafić w to miejsce, gdzie pomogę Ci ogarnąć swoją sytuację finansową. To stawia Cię w komfortowej sytuacji, o której ja mogę już tylko pomarzyć. Aktualnie mam 32 lata i miałem już do czynienia z naprawdę wieloma różnymi instrumentami finansowymi, jednakże tak naprawdę za swoje finanse wziąłem się niecałe 2 lata temu, gdy urodziła się moja pierwsza córka. Zrozumiałem wtedy, że wszystko to co robiłem do tej pory to była zwykła spekulacja, która czasem przynosiła mi spore zyski, a czasem rujnowała niemalże doszczętnie. Takie zachowanie można raczej opisać jako zabawę pieniędzmi, a nie jako budowanie fundamentów swojej finansowej przyszłości. A już na pewno nie jest to dobra metoda zadbania o finanse swojej rodziny. Czasem wyobrażam sobie w jakim miejscu byłbym teraz, gdybym 10 lat temu wiedział to co wiem teraz… Cóż, niestety nie cofnę już czasu i nie zmienię tego, że zmarnowałem co najmniej kilka lat na bycie spekulantem. Spekulant to naiwniak, który myśli, że pozjadał wszystkie rozumy i próbuje pobić rynek, a inwestor to często były-spekulant, któremu pobicie rynku oczywiście się nie powiodło i teraz po tym straconym czasie rozsądnie zarządza swoim majątkiem. Mam dla Ciebie propozycję – nie idź w moje ślady i spróbuj pominąć fazę bycia naiwnym spekulantem!
Jeżeli nie udało Ci się rozpocząć oszczędzania i inwestowania tych oszczędności przed 30. rokiem życia to nie przejmuj się, bo takich jak my jest więcej. To standardowa kolej rzeczy, a młodość jest od tego, żeby się wyszaleć i żyć trochę na kredyt. A przynajmniej tak się pocieszam 🙃 Istotne jednak jest to, żeby kiedyś w końcu postawić grubą kreskę, wziąć się za siebie i zacząć działać. Pamiętaj, że “im wcześniej tym lepiej“, a może w tym przypadku raczej powinienem użyć “im później tym trudniej”.
Ten podrozdział da Ci pojęcie czego spodziewać się w dalszej części kursu. Wiem, że nie wszystkim może przypaść do gustu to jakie założenia i metodykę przyjmę, więc wolę napisać to tutaj, nie marnować Twojego czasu i już teraz dać szansę podjęcia decyzji czy kontynuować przygodę w jaką planuję Cię zabrać. Temat ten częściowo poruszyłem już przy okazji wstępu do tego kursu, więc jeżeli tu jesteś to może oznaczać, że to jest właśnie odpowiednie dla Ciebie miejsce.
Założenia:
Wyszło trochę bardziej filozoficznie i retrospektywnie niż planowałem, jednakże wydaje mi się, że wpis tego typu jest dość istotną częścią niniejszego kursu. Po pierwsze pokazuje, że po drugiej stronie ekranu jest zwykły człowiek, a nie jakiś pseudo-guru od finansów, który będzie Ci wciskał kit. Mam nadzieję, że to widzisz i budzi to w Tobie choć odrobinę zaufania. Po drugie tym wpisem wyłożyłem karty na stół i jasno określiłem cel i założenia tego kursu, którymi w dalszej jego części będę się kierował. Skoro już sobie to wszystko wyjaśniliśmy to możemy przejść do następnego wpisu, w którym poruszę dość istotny temat Poduszki Bezpieczeństwa, która w mojej skromnej ocenie jest jednym z filarów spokojnego inwestowania.
Opinie i informacje zawarte na tym blogu nie stanowią porady inwestycyjnej, a w szczególności “rekomendacji” w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715).