Ładowanie

Obligacje to Twój nowy przyjaciel

W poprzednim wpisie, w którym udowodniłem, że lokaty nie są zbyt dobrym instrumentem finansowym, obiecałem także, że wskażę alternatywę, która nie będzie odstawać poziomem ryzyka, a będzie pozwalała osiągać znacznie lepsze wyniki. Obiecaną alternatywą są obligacje Skarbu Państwa Polskiego.

Czym są obligacje

Pozwolę sobie przytoczyć definicję obligacji z Wikipedii:

Obligacja – papier wartościowy emitowany w serii, w którym emitent stwierdza, że jest dłużnikiem obligatariusza i zobowiązuje się wobec niego do spełnienia określonego świadczenia. Obligacja należy do kategorii dłużnych instrumentów finansowych. W przeciwieństwie do akcji, obligacje nie dają posiadaczowi żadnych uprawnień względem emitenta typu współwłasność, dywidenda czy też uczestnictwo w walnych zgromadzeniach. Emisja obligacji jest jednym ze sposobów pozyskiwania kapitału przez przedsiębiorstwo (lub Skarb Państwa, przyp. aut.).

Teraz przełóżmy sobie to na trochę bardziej przyziemną formę. W obligacjach chodzi o to, że są dwie strony. Pierwszą z nich jest Emitent (Dłużnik), czyli ten który potrzebuje pożyczyć pieniądze na jakiś cel, tj. po prostu zaciągnąć kredyt. Druga strona to Obligatariusz, czyli ten który ma pieniądze i za rekompensatę odpowiedniej wielkości może je pożyczyć. Ta rekompensata przybierać może różną formę, ale ogólnie chodzi o ustalenie oprocentowania w skali roku, na podstawie którego od pożyczonej kwoty naliczane będą odsetki. Formy naliczania odsetek mogą być różne, tj. mogą one być kapitalizowane, czyli obliczane, np. miesięcznie lub rocznie, a także być przekazywane Obligatariuszowi co miesiąc, rok lub dopiero przy wykupie obligacji, która może być nawet 12-letnia. Wykup obligacji to kolejna rzecz jaka musi zostać ustalona pomiędzy stronami. Jest to moment, w którym Dłużnik zwróci pełną pożyczoną sumę pieniędzy z odsetkami o ile nie były wypłacane sukcesywnie wcześniej.

Dalej brzmi zawile? Z obligacjami jest trochę jak z braniem kredytu w banku tylko role są odwrócone. Bankiem jesteś Ty, a kredytobiorcą jest Skarb Państwa Polskiego. Skarb Państwa co miesiąc emituje pewną ilość papierów dłużnych (obligacji), z których wypełnia dziury w budżecie, bo np. bez tego zbrakłoby mu na świadczenia typu 800plus. Ty jako majętny obywatel łaskawie udzielasz pożyczki Państwu i oczekujesz procentu od pożyczonej sumy oraz zwrotu całości pożyczonej sumy w terminie ustalonym podczas zakupu.

Rodzaje obligacji

Obligacje skarbowe to tylko jeden z rodzajów obligacji. Istnieją też komunalne (emitowane przez władze lokalne jak gminy czy miasta) i korporacyjne (emitowane przez przedsiębiorstwa), ale o nich nie będziemy tutaj rozmawiać, gdyż te pierwsze są trudno dostępne i mało płynne (trudno nimi obracać), a drugie są niekiedy obarczone większym ryzykiem niż inwestowanie w akcje. Pozostajemy zatem jedynie przy obligacjach skarbowych, których gwarantem jest Skarb Państwa, czyli Polska jako kraj.

Jeżeli chodzi o rodzaje obligacji skarbowych samych w sobie to można je podzielić ze względu na dwa główne parametry – termin wykupu (długość trwania) oraz rodzaj oprocentowania (stałe, zmienne bazujące na stopie referencyjnej NBP i zmienne indeksowane inflacją). Te, które najbardziej nas interesują w kontekście inwestowania to Emerytalne Dziesięcioletnie Oszczędnościowe (skr. EDO). Ich zasada działania polega na tym, że w 1 z 10 lat po zakupie obowiązuje z góry ustalone (podczas emisji) oprocentowanie, a w kolejnych latach wylicza się je na podstawie średniej inflacji w skali ostatniego roku, do której dodaje się marżę o określonej wysokości (historycznie jest to od 1% do nawet 3.5%). Zatem z samego założenia mają one nie tylko ochronić przed inflacją, ale jeszcze ją pobić, choć z tym nie ma się co za bardzo zapędzać, bo należy również pamiętać o podatku od zysków kapitałowych (Belki), który wynosi 19% i należy go uwzględnić przy rozliczaniu odsetek wygenerowanych z obligacji, ale o tym za chwilę.

Oprócz obligacji EDO wartymi uwagi są również ROS (Rodzinne Oszczędnościowe Sześcioletnie) i przede wszystkim ROD (Rodzinne Oszczędnościowe Dwunastoletnie), których zasada działania jest identyczna jak EDO, ale marże są nieco wyższe, bo wynoszą +0.25% (względem EDO) dla ROS i +0.5% (względem EDO) dla ROD. Gdzie w takim razie jest haczyk? Te obligacje są dostępne tylko dla beneficjentów programu 800plus (a wcześniej 500plus) i to jedynie do wysokości świadczeń jakie zostały otrzymane, czyli jeżeli z 800plus ktoś otrzymał 1600 zł (pobiera świadczenie jedynie od 2 miesięcy) to może kupić 16 sztuk takich obligacji po 100 zł każda. Dodatkowym minusem tych obligacje jest to, że nie można ich kupować w ramach IKE i IKZE. Raczej nie będę dalej wspominał o tym rodzaju obligacji, bo ten kurs jest przeznaczony dla wszystkich, a nie tylko dla osób, które korzystają z programu 800plus. Jednakże jeżeli jesteś taką osobą to pamiętaj, że istnieje dla Ciebie taka opcja.

Niekiedy ciekawą opcją są obligacje TOS (Trzyletnie Oszczędnościowe Stałoprocentowe), bo są stałoprocentowe, czyli podczas ich zakupu blokujemy na aż 3 lata oprocentowanie jakim będą objęte. Jest to praktyczne w przypadku, gdy inflacja ma tendencję spadkową szczególnie z wysokiego poziomu. Mi w praktyce rzadko chce się w to bawić i cyklicznie kupuję po prostu EDO, bo próba przewidywania przyszłego poziomu inflacji, szczególnie na 3 lata do przodu, to nic innego jak spekulacja, a inwestor pasywny stroni od spekulowania.

Pozostałe rodzaje obligacji raczej nie są atrakcyjne, więc nawet nie będę o nich wspominał.

Aktualna oferta obligacji i dane historyczne

Nowe obligacje skarbowe są emitowane co miesiąc, a z aktualną ofertą można zapoznać się na stronie Ministerstwa Finansów – ObligacjeSkarbowe.pl lub na przygotowanej przeze mnie specjalnie dla obligacji stronie ze statystykami, która jest o tyle fajna, że nie tylko pokazuje aktualną ofertę, ale także dane historyczne, czyli to jak kształtowało się oprocentowanie obligacji w przeszłości i to wstecz do aż 2003 roku. Nie spotkałem w internecie nigdzie indziej takiego archiwum, więc stworzyłem je sam. To jeden z przygotowanych przeze mnie wykresów:

Polskie obligacje skarbowe w latach 2003-obecnie

Linia czerwona – TOS 3-letnie; Linia pomarańczowa – COI 4-letnie; Linia zielona – ROS 6-letnie; Linia niebieska – EDO 10-letnie; Linia fioletowa – ROD 12-letnie

Pod tym linkiem znajduje się więcej statystyk dotyczących obligacji.

Czy obligacje pobiją inflację?

Pamiętasz wykres z poprzedniego wpisu, na którym porównywałem oprocentowanie lokat do inflacji w latach 2014-2023? Dorzućmy do tego wykresu oprocentowanie jakie oferowały w tym czasie obligacje o symbolu EDO0124 (ten symbol składa się z trzech części – oznaczenie obligacji oraz miesiąc i rok wykupu, czyli jej zakończenia), które można było zakupić dokładnie w styczniu 2014, a ich wykup przypadał na styczeń 2024, czyli idealnie mieściły się w okresie, dla którego przeprowadzamy symulację:

Porównanie średniego oprocentowania lokat i obligacji EDO0124 do inflacji w latach 2014-2023

Linia czerwona – wartość inflacji; Linia zielona – oprocentowanie lokat po uwzględnieniu podatku Belki; Linia niebieska – oprocentowanie obligacji EDO0124

Od razu widać, że te obligacje reprezentują lepszy poziom od lokat, prawda? Zróbmy teraz tak samo jak przy lokatach, czyli obliczmy wypadkową (deltę) pomiędzy oprocentowaniem obligacji i inflacją oraz przedstawmy to w oddzielnym wykresie. Wartości ujemne oznaczają, że inflacja jest górą nad oprocentowaniem obligacji.

Wypadkowa wartość porównania oprocentowania obligacji EDO0124 i inflacji w latach 2014-2023

Linia niebieska – oprocentowanie obligacji EDO0124 minus inflacja

Widać, że walka jest wyrównana. W okresie stabilnej inflacji obligacje są zdecydowanie ponad nią. W momencie tąpnięcia inflacji, a raczej jej wystrzału w górę jest moment, w którym obligacje sporo tracą, ale to tylko chwilowe zachwianie, bo po odpowiednim przesunięciu w fazie odpowiedzą tym samym. Tutaj przydałoby się zajrzeć jeszcze trochę w przyszłość, bo pokazałoby to, że w kolejnych miesiącach inflacja już spadła, a oprocentowanie obligacji wystrzeli w górę tak samo jak parę miesięcy wcześniej wystrzeliła inflacja. To jest właśnie ten efekt indeksowania inflacją i dodawania do tego marży.

Czy w końcu znaleźliśmy ratunek dla naszych 1000 zł?

Zanim skomentuję najpierw pokażę wykres:

1000 zł podążające za inflacją, zainwestowane w lokaty i obligacje EDO0124 w latach 2014-2023

Linia czerwona – 1000 zł podążające za inflacją; Linia fioletowa – 1000 zł zainwestowane w lokaty; Linia niebieska – 1000 zł zainwestowane w obligacje EDO0124

Mamy to! Spójrz na niebieską linię! To wartość 1 000 zł zainwestowanych w 2014 roku w obligacje EDO0124, która przez cały okres 10 lat nawet raz nie spadła poniżej bariery inflacji. Finalna wartość jaka została uzyskana na koniec okresu to 1 522.45 zł, a oznacza to nie tylko pokonanie inflacji, ale też przebicie jej o 5.1 p.p.. Warto też zauważyć, że jest to wynik o 32.8 p.p. lepszy od inwestowania w lokaty! Nie jest to jakiś super wybitny rezultat biorąc pod uwagę perspektywę 10 lat, ale koniecznie trzeba też zauważyć, że do symulacji wzięto dość ciężkie czasy, w których inflacja naprawdę szalała, a szczególnie pod koniec co trochę zniweczyło cały wynik, bo wystarczy zobaczyć jak dobrze te obligacje radziły sobie w latach 2015-2022. Zrzućmy to wszystko na koronawirusa.

Winien jestem jeszcze szybkie objaśnienie czym jest ten gwałtowny spadek wartości na końcu niebieskiej linii. To nic innego jak odliczenie od wyniku podatku od zysków kapitałowych (Belki) w wysokości 19%. Może się to wydawać brutalne, ale cóż… tak to już jest. W życiu można być pewnym dwóch rzeczy – śmierci i podatków… Niemniej jednak obligacje EDO (i nie tylko konkretnie ten typ) są i tak bardzo odporne na negatywne oddziaływanie tej daniny. Rozchodzi się o to, że zasadą działania obligacji EDO jest roczna kapitalizacja odsetek i ich reinwestowanie. Jest to świetny mechanizm, który wykorzystuje zasadę procenta składanego. Działa to tak, że kupujemy obligację za przykładowo 1 000 zł, przez rok na podstawie oprocentowania z tych 1 000 zł generowane są odsetki, po upływie roku te odsetki są podliczane (kapitalizowane) i dopisywane (reinwestowane) do kwoty kapitału, co daje np. 1 050 zł (przyjmując, że roczne oprocentowanie obligacji wynosi 5%). W następnym roku odsetki są już wyliczane z kwoty 1 050 zł, a nie 1 000 zł! Tak to działa przez następne lata aż do wykupu obligacji. W ten sposób przez cały czas trwania obligacji wygenerowane odsetki pracują na kolejne odsetki i nie są pomniejszane o podatek. Podatek Belki trzeba jednak zapłacić na sam koniec i może to zaboleć przy finalnym rozliczeniu, ale zawsze pamiętaj, że gorszą sytuacją byłoby, gdyby ten podatek sukcesywnie kąsał po kawałeczku Twoich odsetek sprawiając, że nie mogłyby one dalej dla Ciebie pracować.

Podsumowanie

Powiem to jeszcze raz – mamy to! Znaleźliśmy pierwszy idealny instrument finansowy dla inwestora pasywnego. Przesadziłem? Zapewne wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale przeczytajcie chociaż to co mam do napisania.

Inwestowanie w obligacje jest niesłychanie proste, osiąga dość przyzwoite i co najważniejsze przewidywalne wyniki, jest relatywnie bezpieczne, bo gwarantem jest kraj, w którym mieszkamy, więc jakby coś się z nim stało to utrata kilku obligacji byłaby naszym najmniejszym problemem. Do tego mamy zabezpieczenie w postaci indeksowania względem inflacji, czyli w praktyce inflacja może szaleć w najlepsze, a i tak nie znajdziemy się pod wodą. Jakby jeszcze te obligacje opakować w anty-podatkowy parasol w postaci IKE (tutaj skaczę trochę wprzód, więc nie musisz jeszcze klikać w ten link) to robi się z tego idealna skarbonka do zbierania pieniędzy na emeryturę.

Bardzo wielu ekspertów od finansów powiedziałoby teraz „Marnować IKE na obligacje?! To profanacja! To oczywista oczywistość, że IKE jest przeznaczone do połączenia z akcjami”. Jestem tego świadomy tak jak i tego, że zarówno dla mnie jak i większości osób, które chcą w prosty sposób odkładać na czasy emerytalne, obligacje są środkiem idealnym i nikt nie wmówi mi, że tak nie jest obietnicami większych zysków rysowanych palcem po wykresie. Dla mnie obligacje to filar i wiem, że przed samą emeryturą chcę mieć ich bardzo dużo w portfelu, który będzie tylko czekał na przekroczenie przeze mnie 65. roku życia. Po prostu nie chcę się wtedy zastanawiać czy robię dobrze wypłacając te pieniądze, żeby mieć za co przeżyć po rezygnacji z mojej aktywności zawodowej. Gdybym miał wtedy większość akcji w portfelu to na pewno zadawałbym sobie w kółko pytanie „Czy aby na pewno nie sprzedaję w dołku, a może powinienem poczekać?”. Znam siebie i wiem, że psychicznie by mnie to po prostu wypalało od środka, więc nie zamierzam sobie tego robić. Oczywiście jeżeli Twoja tolerancja ryzyka jest ponadprzeciętna, czyli znacznie wyższa od mojej, to nikt nie zabrania Ci zaszaleć. Ba! W dalszej części kursu zauważysz, że nie będę aż taką konserwą, bo postaram się przedstawić wiele opcji i perspektyw. Chodzi o to, żeby każdy znalazł coś dla siebie, bo dobranie do siebie poziomu ryzyka jest najważniejsze w psychologii inwestowania. Moim planem jest nie narzucać niczego, a po prostu dać wybór i ewentualnie okrasić to komentarzem, który będzie reprezentował mój punkt widzenia.

Postraszyłem Cię już inflacją, marną emeryturą z ZUS oraz tym, że lokaty to kiepski pomysł. Pokazałem Ci jednak światełko w tunelu – obligacje. W następnym wpisie spróbuję Cię przekonać, żeby jak najszybciej podążyć w stronę tego światełka, bo ma to szalenie istotne znaczenie w kontekście tego jaki rezultat uda Ci się uzyskać na samym końcu tej drogi.


Wszystkie powyższe treści udostępniam za darmo i nie wymagam niczego w zamian, dlatego jeżeli uważasz, że to co publikuję ma dla Ciebie jakąkolwiek wartość to proszę rozważ docenienie mojej pracy poprzez wsparcie finansowe przy użyciu którejś z poniższych form 🙂

Opinie i informacje zawarte na tym blogu nie stanowią porady inwestycyjnej, a w szczególności „rekomendacji” w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715).

svg