Ładowanie

Serwer domowy niskim kosztem

W tym wpisie opiszę jak stworzyć domowy serwer, który będzie idealnym pomocnikiem (wsparciem, czy może też uzupełnieniem) dla iPada. Nie jest to do końca zgodne z ideologią , bo zakłada używanie nie tylko samego tableta, ale potraktujcie to jak relację pomiędzy Batmanem i Alfredem 😉

Ten wpis powstał w oparciu o mojego drugiego bloga – odroid.pl, który jest poradnikiem dla początkujących i ewentualnie średnio-zaawansowanych, który bardzo mocno skupia się na tematyce self-hosted, a konkretnie traktuje o tym jak stosunkowo niskim kosztem stworzyć swój mały serwer domowy, na którym można uruchomić kilka(naście) bardzo przydatnych narzędzi i usług. Mimo niedomknięcia jeszcze wszystkich tematów, które zaplanowałem opisać, na odroid.pl nie publikowałem już jakiś czas. Niemniej jednak wiedza tam zawarta jest cały czas aktualna i może być dla niektórych przydatna. Będę część z tych materiałów używał tutaj i do nich nawiązywał, a także planuję tutaj dokończyć tematy, których tam opisać mi się nie udało. Wiedza, którą w formie pigułki zawrę w tym wpisie jest bardziej rozwinięta na odroid.pl, więc jeżeli którekolwiek z poniższych zagadnień będzie niejasne to polecam odwiedzić także drugiego blog.

Potrzebny sprzęt

Zaczynamy od zaopatrzenia się w sprzęt:

  1. Raspberry Pi lub równoważna alternatywa – tutaj polecam płytki o specyfikacji podobnej do RPi 4B w wersji z 4GB RAMu, ODROID C4 lub mocniejsze (grunt to 4 rdzeniowy procesor i nie mniej niż 4 GB RAMu),
  2. Obudowa – nie będzie tutaj za wielkiego wyboru, bo każda płytka ma 2-3 dedykowane obudowy, więc po prostu wybierzcie najtańszą,
  3. Chłodzenie – przeważnie jest w zestawie z samą płytką lub obudową do niej, nie pchajcie się w chłodzenie inne niż pasywne (radiator aluminiowy), bo po pierwsze nie przewiduję aż takiego obciążenia, po drugie nawet pod obciążeniem te płytki nie grzeją się ekstremalnie, a po trzecie chłodzenie pasywne to komfort akustyczny nieosiągalny nawet przy wentylatorze najwyższej klasy,
  4. Zasilacz – zwróć uwagę na typ złącza, napięcie zasilania i maksymalny prąd jaki potrzebuje płytka, do którego przy wyborze zasilacza należy dodać przynajmniej 1A, aby mieć zapas zasilania dla ewentualnych peryferiów (np. dyski zewnętrzne), które będziemy chcieli podpiąć w przyszłości,
  5. Karta microSDXC – pojemność 64GB na start wystarczy w zupełności, decyzję o zakupie większej pozostawiam już do oceny indywidualnej,
  6. Kabel RJ-45 (Ethernet) – jeżeli nie macie to będzie potrzebny do wpięcia serwera bezpośrednio w router domowy.

Zestaw o powyższej specyfikacji nie powinien kosztować więcej niż 500 zł i to tylko ze względu na szalejące w ostatnim czasie ceny. Normalnie Raspberry Pi można było kupić sporo taniej niż obecnie. Więcej na temat doboru sprzętu możecie przeczytać tutaj.

Czy to się w ogóle opłaca?

Policzmy czy posiadanie w domu serwera opartego o platformę RPi opłaca się bardziej niż kupienie sobie VPSa (Virtual Private Server – czyli maszyny, która działa w serwerowni poza naszym domem).

Dla porównania weźmy najpopularniejszego w Polsce dostawcę tego typu rozwiązań – OVH, gdzie za porównywalny do Raspberry Pi 4B serwer, z dwoma wirtualnymi rdzeniami (vCore), 4GB RAMu i dyskiem 80GB, przyszłoby nam płacić ok. 70 zł brutto miesięcznie. Nie dajcie sobie zamydlić oczu cenami podanymi na stronie, bo po pierwsze to podane 45 zł to kwota netto, a po drugie obowiązująca tylko przez pierwszy miesiąc.

Jak to wygląda dla RPi? W tym przypadku ponosimy wyższy koszt początkowy, ale rozbijmy sobie to na miesiące i zobaczmy jak szybko nam się zwróci. Najpierw jednak należy uwzględnić koszt prądu, bo w tym przypadku urządzenie jest w naszym domu i wymaga zasilania, za które oczywiście płacimy. Dla łatwego rachunku i żeby uciąć wszelkie dyskusje weźmy przypadek najgorszy, w którym serwer będzie chodził cały czas na maksymalnej mocy. Producent malinki dla modelu 4B zaleca zastosowanie zasilacza o napięciu 5V i maksymalnym prądzie 3A, co w najgorszym przypadku daje nam moc na poziomie (5V x 3A =) 15W, a więc na godzinę będziemy zużywać 15 Wh. Przeliczmy to na kilowatogodziny, które są używane jako standardowa jednostka na rachunkach za prąd i pomnóżmy to razy 24 godziny, aby ustalić ile prądu pójdzie nam na dobę – (0.015 kWh x 24 h =) 0.36 kWh. Spojrzałem na moje historyczne rachunki za prąd i z uwzględnieniem wszystkich dodatkowych kosztów (typu przesył itp.) średnio za kilowatogodzinę płacę jakieś 0.81 zł i to już po tych legendarnych podwyżkach cen prądu, bo wcześniej było to nie więcej niż 60 groszy… Kontynuując kalkulację weźmy teraz zużycie dobowe razy średnia cena i razy 30 dni, co da nam miesięczny koszt – (0.36 kWh x 0.81 zł x 30 dni =) 8.75 zł.

Reasumując, VPS miesięcznie jest ok. 8 razy droższy, tj. każdego miesiąca VPS wychodzi o ponad 60 zł drożej niż koszt prądu do zasilania serwera działającego lokalnie. Uwzględniając teraz cenę początkową podzespołów, na poziomie 500 zł, można łatwo policzyć, że zwrot następuje już po 8 miesiącach, a później zysk jest już wykładniczy.

Wgrywamy system

Ja jestem zwolennikiem systemu Ubuntu, ale każdy może wybrać jaki preferuje. Na RPi jest mnóstwo dedykowanych obrazów systemów dla praktycznie każdej dystrybucji, a jak jest dla RPi to będzie działać też na alternatywach jak ODROID. Jedyne na co trzeba zwrócić uwagę to fakt, że te płytki działają w oparciu o architekturę ARM i trzeba na to zwrócić uwagę wybierając wersję systemu.

Załóżmy, że wybraliśmy już system, więc trzeba go wgrać na kartę microSD, do tego celu przeważnie używam programu o nazwie balenaEther, bo jest on dostępny na każdy system. Jest banalnie prosty w użyciu, więc nie będę szczegółowo opisywał procesu wgrywania systemu na kartę, bo odbywa się poprzez naciśnięcie dosłownie 3 przycisków (wybór obrazu, wybór nośnika, flash’uj… gotowe!).

Więcej szczegółów o tym znajdziecie tutaj.

Nawiązujemy połączenie SSH

Konfigurację możemy przeprowadzić na dwa sposoby: podpinając monitor i klawiaturę lub tzw. headless setup poprzez połączenie SSH. Do tego drugiego potrzebujemy drugiego komputera (hosta), ale za to nie potrzebujemy żadnych peryferiów.

Do nawiązania połączenia SSH w pierwszej kolejności musimy ustalić adres nowo uruchomionego serwera w naszej sieci lokalnej. Dokładny opis jak to zrobić, dla początkujących, znajdziecie tutaj. Następnie będziemy potrzebować login i hasło domyślnego użytkownika. Informacje te są zawarte w dokumentacji dystrybucji, której obraz pobraliście. Przykładowo może to być:

  • root:(brak hasła) – standard dla Debiana
  • pi:raspberry – dla Raspberry Pi
  • odroid:odroid – dla ODROIDa

Z uwagi na hostem w moim przypadku jest oczywiście iPad, a swoimi serwerami zarządzam z poziomu aplikacji Termius, w której wystarczy jedynie utworzyć nowy tunel i wprowadzić powyżej zebrane informacje. Jeżeli ktoś nie chce używać Termiusa to może to samo osiągnąć korzystając z dowolnego terminala i komendy:

ssh pi@192.168.1.69

Gdzie pi i 192.168.1.69 należy zastąpić adekwatnymi dla swojego przypadku danymi.

Ciąg dalszy nastąpi…

Serwer kupiony, system zainstalowany i udało się z nim nawiązać połączenie, a więc wszystko działa jak należy. W następnym wpisie zajmiemy się podstawową konfiguracją, czyli fundamentalnymi działaniami, które należy wykonać na każdym świeżo postawionym serwerze.

Jeżeli podobał Ci się ten wpis to możesz mnie wesprzeć na Patreon 🙂
Become a patron at Patreon!

Tomasz Dunia Blog

Z wykształcenia Mechatronik. Z zawodu Główny Konstruktor w PAK-PCE Polski Autobus Wodorowy (Neso Bus). Po pracy Ojciec Roku. W nocy Wannabe Programista. Wszystko to daje przepis na zwykłego nerda :)

svg

Co myślisz?

Pokaż komentarze / Napisz komentarz

9 komentarzy

  • MiKlo:~/citizen4.eu$💙💛

    8 marca, 2023 / at 12:35 pmsvgOdpowiedz

    @to3kPonieważ przerobiłem różne wersje domowych serwerów, w tym praktycznie każdą wersję #rpi to moje przemyślenia są takie:- użycie #raspberrpi do celów w których nie wykorzystamy jego unikalnych właściwości (np gabarytów , portów I/O itp rzeczy) jest przepłacaniem- nawet najszybsze rpi4 jest w kategorii wydajności prawie o rząd wielkości słabsze niż np minipc z demobilu, który można kupić za cenę nowego pi ze wszystkimi dodatkami, które sa potrzebne (obudowa, nosnik pamięci itd). Praktyczne porównanie z takim „złomkiem” który używam od kilku lat i cały czas można w go kupić „na znanych portalach” za ok 400zł :RPi 4 CPU BCM2711CPU benchmark: 809http://www.cpubenchmark.net/cpu.php?c…Dell Wyse 5070 Pentium Silver J5005 1.5GHz 8GB RAMCPU benchmark: 3053http://www.cpubenchmark.net/cpu.php?c…„Złomek” ma bardzo oszczędny CPU (bez wiatraka) i jak mierzyłem pobór prądu całego serwerka (CPU + płyta + peryferia) to miesięczny koszt zasilania będzie dosłownie może z 2-3zł większy niz dla pi. A tutaj przecież możemy włożyć szybki dysk ssd sata v.s. karta SD , którą proponujesz do rpi.Jeżeli w rpi ma być karta sd to pomijając jej wydajność trzeba jeszcze pamiętać, że karta sd to nie dysk ssd , który ma zarządzanie „zużyciem” komórek pamięci (wear leveling) i taka zwykła karta SD po kilku miesiącach pracy serwerka po prostu przekroczy limit zapisu i się pojawią błędy. Można to obejść kupując specjalne karty „HIGH ENDURANCE” – i taka karta , np SANDISK HIGH END MICROSDHC 64GB VIDEO MONITOR (SDSDQQ-064G-G46A) faktycznie potrafi wytrzymać bezawaryjnie kilka lat (u mnie już 3-ci rok pracy 24/7). Ale jest kilka razy droższa od zwykłej – praktycznie cena/GB wychodzi tak samo jak tani dysk ssd w formacie m.2 .Możemy oczywiście ro rpi podłaczyć dysk ssd ale dochodzą dodatkowe koszty bo można to zrobić wyłączenie przez USB czyli albo obudowa USB/SSD dla dysku albo dedykowana i droga obydowa dla RPI z miejscem na ssd (np Agron One M.2).Ale rpi z dyskiem w jednej obudowie to już jest taka produkcja ciepła, że bez aktywnego chłodzenia to bym nie ryzykował (Argon One ma akurat wiatrak i dodatkowo sterowanie jego prędkością z poziomu OS’a.).W każdym razie – jak ktoś już ma w szufladzie rpi4 to można się pobawić w serwer ale jak ktoś nie ma to naprawdę taniej i znacznie wydajniej jest go zrobić na używanym minipc.

    • Avatar photo

      Tomasz Dunia

      8 marca, 2023 / at 1:12 pmsvgOdpowiedz

      zgadzam się dlatego, w jakiś tydzień mam już prawie napisany wpis o mini pc (terminal) z Proxmox na pokładzie 😉

  • ( ͡◉ ͜ʖ ͡◉)

    8 marca, 2023 / at 1:03 pmsvgOdpowiedz

    @to3k Mam starego maca 21" tak sobie pomyślałem, że może zrobię z niego serwer

  • Grzegorz Cichocki

    8 marca, 2023 / at 1:21 pmsvgOdpowiedz

    @to3k Aktualnie Raspberry Pi to jest kiepski wybór. Ceny są dalekie od normalnych. "Od ręki" alternatywą jest tylko Orange Pi, które kupiłem wczoraj. Ale i tak do serwera plików polecam wybrać mini PC. Taki Dell Wyse 5070 z Pentiumem oferuje o wiele wyższą wydajność a nadal ma niski pobór energii. Do tego wykorzystanie dysku do serwera plików jest rozwiązaniem pewniejszym i szybszym. Nie mówiąc o innych opcjach rozbudowy.Rpi do serwera domowego jest OK, ale w cenie do 200 zł

    • Avatar photo

      Tomasz Dunia

      8 marca, 2023 / at 6:04 pmsvgOdpowiedz

      Zacznijmy od tego, że od jakiegoś roku jest ogólnie bardzo kiepsko z dostępnością Malinek. Nie zgodzę się, że alternatywą jest Orange Pi, bo jest tego sporo chociażby ODROID. Co do mini PC a.k.a. terminali to szykuję wpis na ten temat, w którym poruszę też temat Proxmoxa 😉

  • bobiko

    8 marca, 2023 / at 11:41 pmsvgOdpowiedz

    osobiście przesiadłem z rpi4b na rzeczy Dell Wyse z AMD (proxmox) i jestem z tego faktu bardzo zadowolony. Czy RPI jest złym wyborem? ależ nie, wręcz jako multimedialna bramka (bo pamietajcie ma bt / wifi) sprawdzi się niemalże w 100%.

    Chociaż z zasięgiem BT bywa różnie, bo nieco gołe PiZero ma odczuwalnie większy (subiektywnie sprawdziłem na termometrach od XIaomi Mi BT)

    • Avatar photo

      Tomasz Dunia

      9 marca, 2023 / at 5:58 amsvgOdpowiedz

      Właśnie o tego typu terminalu i Proxmox piszę aktualnie wpis. Powinien być pewnie w przyszłym tygodniu 😉

Odpowiedz

svg
Szybka nawigacja
  • 01

    Serwer domowy niskim kosztem