Przedstawiony wcześniej Portfel Obligacji pasuje prawdopodobnie do profilu ryzyka większości (i to zakładam, że znacznej) ludzi, lecz mimo to człowiek z natury jest osobnikiem przejawiającym bardzo silne skłonności do bycia chciwym. W inwestowaniu jest to cecha zarówno dobra jak i zła. Z jednej strony nie ma co ograniczać się tylko do najbezpieczniejszego rozwiązania i odbierać sobie tym samym szansę na lepszy wynik. Z drugiej zaś strony rynek jest bezwzględny i czasem daje, a czasem zabiera. Istotne jest, żeby podejść do tego wszystkiego z głową i po prostu nie przesadzać w żadną ze stron. Z uwagi na to w dalszej części kursu przedstawię czym jest i na czym polega pasywne inwestowanie w akcje wykorzystujące fundusze, które naśladują indeksy giełdowe. Zacznijmy od absolutnych podstaw.
Nie jestem ekspertem w dziedzinie finansów i nie zamierzam takiego udawać, dlatego nie będę chował się za zasłoną trudnych definicji, pojęć i skrótów, które oczywiście brzmią turbo profesjonalnie, ale w praktyce tylko utrudniają przekaz. Zawsze podobała mi się maksyma – prawdziwą sztuką jest mówić łatwo o trudnych rzeczach. No to zobaczymy jaki ze mnie sztukmistrz…
Jeżeli miałbym pokusić się o zdefiniowanie czym są indeksy giełdowe to powiedziałbym, że są to twory, których zadaniem jest wyliczenie zbiorczej wartości dla pewnego zbioru spółek giełdowych, czego efektem ma być określenie stanu danego rynku lub segmentu, który mają odzwierciedlać. Rynki odpowiadają podziałowi geopolitycznemu, a segmenty odnoszą się do podziału według branży czy też gałęzi przemysłu lub usług. Chodzi o to, że w skład pojedynczego indeksu wchodzą spółki, które mają ze sobą coś wspólnego. Może to być 500 najwyżej kapitalizowanych spółek amerykańskich tak samo jak i zbiór największych spółek z sektora informatycznego z 20 krajów uznawanych za rynki rozwinięte. Jak można sobie wyobrazić, takich indeksów jest cała masa i mogą one odzwierciedlać bardzo różne rynki i segmenty.
Co jest tak naprawdę prawdziwym celem istnienia indeksów giełdowych? Na giełdach światowych notowanych jest naprawdę bardzo dużo akcji różnych spółek. Niewykonalne jest efektywne śledzenie notowań każdej z nich i bycie na bieżącą z ich aktualną wyceną, a o analizie tej wyceny już nie wspominając. I tutaj całe na biało wchodzą indeksy giełdowe, które nie są instrumentami finansowymi możliwymi do kupienia, a jedynie wskaźnikami, które obrazują dane rynki lub segmenty, pokazując ich ogólną wartość bez wchodzenia w sytuację poszczególnych spółek zawierających się w ich obszarze.
Z kronikarskiego obowiązku wymienię kilka najbardziej rozpoznawalnych i liczących się indeksów giełdowych:
A teraz coś z lokalnego podwórka, czyli kilka rozpoznawalnych polskich indeksów giełdowych:
Specjalnie zaznaczyłem na czerwono MSCI World, bo jest to indeks, który będzie przeze mnie wykorzystywany w tym kursie.
MSCI to skrót od Morgan Stanley Capital International, czyli jednej z największych na świecie firm finansowych. W temacie, który nas interesuje, znana jest ona głównie z prowadzenia (chyba) najpopularniejszych indeksów giełdowych:
Aktualna lista krajów rozwiniętych to – Australia, Austria, Belgia, Kanada, Dania, Finlandia, Francja, Niemcy, Hong Kong, Irlandia, Izrael, Włochy, Japonia, Holandia, Nowa Zelandia, Norwegia, Portugalia, Singapur, Hiszpania, Szwecja, Szwajcaria, Wielka Brytania i USA.
Natomiast te uznawane przez MSCI za kraje wschodzące to – Brazylia, Chile, Chiny, Kolumbia, Czechy, Egipt, Grecja, Węgry, Indie, Indonezja, Korea, Kuwejt, Malezja, Meksyk, Peru, Filipiny, Polska, Katar, Arabia Saudyjska, RPA, Tajwan, Tajlandia, Turcja i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Poniżej załączam zbiorczy wykres przedstawiający wyniki tych trzech sztandarowych indeksów MSCI w okresie od 2000 roku do teraz.
Indeksy MSCI – porównanie wartości od 2000
Nie byłbym sobą, gdybym chociaż krótko nie opisał tego co widać na wykresie. Linia zielona to indeks MSCI World, który przez ostatnie 15 lat bardzo ładnie pnie się w górę. Widzimy na nim też wyraźnie skutki kryzysów gospodarczych chociażby z lat 2008-2009 i 2020, ale trzeba przyznać, że największe spółki świata bardzo ładnie podnoszą się po każdym spadku. Jakbym miał pokusić się o spekulację to w momencie kiedy to piszę, a jest to końcówka marca 2024, rynki światowe wydają mi się lekko przegrzane. Nie chce być wieszczem złych nowin, ale gdzieś głęboko w mojej głowie słyszę zapowiedź przyszłych spadków. Dla większości osób spadki kojarzą się z czymś złym, ale w dalszej części kursu pokażę Ci, że prawdziwy inwestor właśnie czeka na spadki, żeby uzupełnić swój portfel tanimi akcjami. Słynne powiedzenie Warrena Buffetta brzmi:
trzeba się starać, by być chciwym wtedy, gdy inni się boją, oraz by bać się wtedy, gdy inni są chciwi
ja interpretuję to jako “kupuj, gdy inni sprzedają tanio, bo się boją, a podejdź do tematu z rozsądkiem, gdy inni są w euforii jak dobrze im idzie”. Druga linia to czerwona, czyli ta obrazująca rynki wschodzące, które nie przejawiają trendu nazbyt wzrostowego, za to ich wyniki są strasznie poszarpane. Ja rynki wschodzące traktuję jako ciekawą bazę do spekulacji, a nie jako dobry obiekt do inwestycji długoterminowej. Dobre inwestowanie w rynki wschodzące raczej powinno polegać na kupowaniu, gdy spadają i sprzedawaniu, gdy uznamy, że to już górka. Ach, gdyby to było takie proste… Linia pomarańczowa to oczywiście ACWI, czyli mieszanka, która w większości składa się z rynków rozwiniętych, ale ma też tą średnio 1/10 udziałów rynków wschodzących. Przez to, że większość tego indeksu to tak naprawdę indeks World to przebieg wykresu ACWI będzie bardzo podobny, ale jednak ze względu na wpływ Emerging Markets w ostatnich latach radził sobie nieco gorzej niż World. Na powyższym wykresie może być ciężko to zaobserwować, dlatego przygotowałem jeszcze jeden poniżej, który z kolei pokazuje procentowy przyrost wartości wszystkich tych trzech indeksów patrząc na 15 lat wstecz.
Indeksy MSCI – porównanie przyrostów ostatnie 15 lat
Dlaczego mówię w tym kursie właśnie o tych trzech indeksach? Bo jedną z zasad inwestowania pasywnego jest dywersyfikacja, a jak widzisz powyższe indeksy obejmują swoim zasięgiem praktycznie cały globalny rynek finansowy, więc trudno by było o jeszcze większą dywersyfikację, szczególnie jeżeli mówimy o indeksie ACWI.
Dla indeksów giełdowych MSCI stworzyłem specjalną stronę ze statystykami.
Indeksy giełdowe same w sobie nie są instrumentami finansowymi, w które można inwestować. Są jednak jednym z filarów inwestowania pasywnego i bazą dla funduszy pasywnych, o których opowiem już w następnym wpisie.
Opinie i informacje zawarte na tym blogu nie stanowią porady inwestycyjnej, a w szczególności “rekomendacji” w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715).